Moje Pary często zastanawiają się nad sensem sesji narzeczeńskiej. W takich sytuacjach zawsze staram się je zachęcić i pokazać wiele zalet takiego rozwiązania. Po pierwsze, możecie wtedy lepiej poznać swojego fotografa – zobaczyć, w jaki sposób pracuje i, co jeszcze ważniejsze, jak Wy czujecie się w jego obecności. Po drugie, taka romantyczna sesja narzeczeńska po prostu uspokaja – jeśli spodziewacie się, że obiektyw aparatu będzie Was krępował, to doświadczenie udowodni Wam, że… nie ma się czego bać!

Niedługo napiszę o tym coś więcej. Ale teraz chciałabym Wam przedstawić Sylwię i Marcina oraz ich zimową sesję narzeczeńską w parku w Pszczynie.

Zamek w Pszczynie – sesja zaręczynowa

Sądzę, że sesja narzeczeńska w parku w Pszczynie to dobry pomysł niezależnie od pory roku. Ale zimowa sesja narzeczeńska? To pomysł doskonały!

To nie był mój pierwszy reportaż w tym miejscu, ale wyjątkowo urokliwa, mroźna aura panująca wokół Zamku w Pszczynie sprawiła, że odkryłam to miejsce na nowo. W letnich miesiącach otoczony imponującym parkiem zamek spowija wspaniała, gęsta zieleń. Zdjęcia w parku pszczyńskim wyglądają wtedy rewelacyjnie! Jednak pewnym zaskoczeniem była dla mnie nastrojowość i bajkowość tej grudniowej scenerii – kołdry ze śniegu zalegające gdzieniegdzie na iglastych gałęziach ustępowały przed potęgą ciepła słonecznych promieni nieśmiało zerkających na moją Parę zza magnackiej rezydencji.

Takie poetyckie okoliczności przyrody zawsze zwiastują romantyczną sesję narzeczeńską – inspiracje i pomysły w głowie utalentowanego fotografa kiełkują błyskawicznie, jedna po drugiej.

Sesja w zimowym krajobrazie

Uważam, że ta zimowa sesja narzeczeńska wyszła bardzo naturalnie. Wynika to przede wszystkim z tego, że za moją namową Para zdobyła się na luksus spontaniczności. Ich gesty były niewymuszone, ponieważ Sylwia i Marcin zgodzili się… nie pozować. A takie decyzje obiektyw nagradza najhojniej.

W pewnym momencie nasza romantyczna sesja narzeczeńska w parku w Pszczynie zaczęła przypominać (nie)zwykły spacer, randkę z dala od ludzi i w otoczeniu natury. W czasie spaceru Sylwia i Marcin niemal zapomnieli o mojej obecności, a ja z wielką radością towarzyszyłam im, uwieczniając wszystko to, co w ich uczuciu najbardziej autentyczne.

Oczywiście nie ma udanej sesji narzeczeńskiej bez… wspaniałego pierścionka zaręczynowego. Przy tej okazji odkryłam, że sesja narzeczeńska zimą pozwala fotografowi spojrzeć na wiele detali inaczej niż w wypadku klasycznych, letnich plenerów z przyszłymi Małżonkami. To kolejny plus zimowej sesji narzeczeńskiej – inspiracje zyskują tu nowe, nieoczywiste tło.

Pamiątka z zimowej randki w Pszczynie

Z wielką tęsknotą wracam myślami do tego reportażu. Martwiłam się trochę, że w czasie tej zimowej sesji narzeczeńskiej gorąca miłość mojej Pary roztopi śnieg pokrywający okolicę! Na szczęście udało się tego uniknąć. Okazało się, że Sylwia i Marcin to wyjątkowa para, której obecność aparatu nie krępowała ani w okazywaniu sobie romantycznej bliskości ani w spontanicznych wygłupach. Wszystko przebiła bitwa na śnieżki. Chyba do dziś nie wiedzą, kto wygrał…

Jeśli lubicie nastrojowe spacery na tle białego śniegu, a zima Wam nie straszna, zachęcam Was do umówienia się na sesję narzeczeńską, jeśli tylko pogoda na to pozwoli. Najczęściej zimowe miesiące są dla fotografów ślubnych miesiącami mniej intensywnymi, poza sezonem ślubnym, więc spontaniczne sesje jak najbardziej wchodzą w grę! Dodatkowo pomyślcie o nowym i ciekawym sposobie spędzenia wspólnego czasu w mniej słoneczne miesiące – wyjątkowa randka, z której pozostanie pamiątka na wiele wiele lat.

Koniecznie zajrzyjcie na mojego bloga, gdzie znajdziecie inne, wyjątkowe foto-historie. A jeśli poszukujecie fotografa ślubnego w Pszczynie, napiszcie do mnie. Formularz kontaktowy znajdziecie tutaj.

Niezmiennie zapraszam Was także na mojego Instagrama, gdzie znajdziecie kilka dodatkowych ujęć z tej sesji:

https://www.instagram.com/p/Butw2z_DqTn/